Halloweenowy klimat mnie nie opuszcza - zapraszam do czytania kolejnego posta z kategorii teorii!
Hej moi drodzy. To już drugi post w ostatnich dniach, aż nie wiem skąd biorę takie chęci. Więc bez zbędnego przedłużania herbatka w dłoń i jedziemy z tematem! :3
Okej - więc jak może doczytaliście w ostatniej aktualizacji, w górach Doliny Złotych Wzgórz (jak się przekonacie w samej Dolinie również) nastąpiło parę ciekawych zmian, które chciałabym opisać. Więc zacznijmy może od...
Tadam!
Powiedzcie proszę, że to widzicie bo bliżej i wyżej stanąć nie umiałam xD
No więc na przestrzeni ostatnich dni w górach stanął olbrzymi, pradawny zamek, który wyrósł z ziemi niczym grzyb po deszczu. Zanim przejdziemy bezpośrednio do tematu budowli przeanalizujmy parę drobnych zmian, które pojawiły się po jego wprowadzeniu tak żeby nie zaburzać jakiegokolwiek porządku.
Oprócz tego, że droga króla kompletnie zginęła z mapy, tuż obok drobnego mostu prowadzącego do pływającego miasta skręcić możemy w prawo. I to nie tak jak dawniej, że droga kończy się małym pomostem - tym razem ciągnie się ona dalej w głąb góry.
Szczerze mówiąc miałam nadzieje, że droga zaprowadzi mnie pod sam zamek. We wszystkich trzech odchodzących od niej kierunkach natknęłam się jedynie na strome zbocza i jaskinię przemytników, którą doskonale już znamy. Nie chcę się rozczulać nad tym jak ta droga wyglądała - po prostu pokaże wam na co wpadłam po drodze.
Pierwsza skała czekała na mnie zaraz po skręceniu w bardziej obiecującą drogę. Przedstawia ona konia, a właściwie coś na wzór hipokampusa. Nie tylko posiada syreni ogon, a także znajduje się w pobliżu wody! Czyżby w Star Stable miał się pojawić wodny kuzyn naszego rumaka?
Ten no cóż... Znowu konie. Niestety, rycina jest na tyle zakryta, że nie jestem w stanie powiedzieć co dokładnie przedstawia.
Dwie kolejne skały prawdopodobnie były kiedyś jednością. Pierwsza przedstawia dość krępą głowę jakiegoś konia pociągowego lub bliższego do pierwotnych. Fragment grzywy, który kontynuuje skała numer dwa utwierdza mnie w tym, że to fiordy. Cóż za zbieg okoliczności, że całkiem niedawno Kaltersi tak po prostu uciekli?
No i ostatnia skała. Największa i najtrudniejsza to pełnego zinterpretowania. Oczywiście stado koni. Po rozwianej grzywie sugerowałabym tutaj coś z rodziny Dzikich Koni Jorveskich. Wielkie serce może być symbolem wytrzymałości czy ogólnej dobroci.
Więc o ile o drodze mogłam się rozpisać tak przy zamku pojawiają mi się ogromne braki. Jedna moja teoria mówi o tym, że zamek jest w rzeczywistości niczym innym jak Sosnowym Wzgórzem pojawiającym się w serii Starshine.
Zdjęcie: Jorvikpedia |
Niestety, ani prototypy z gry Starshine nigdy nie są odzwierciedlane w 100%, ani zamek nie jest łatwy do zobaczenia. Pozostaje mi tylko gdybać :/
Druga teoria, jest rozwinięta jeszcze mniej. Nie miałam wątpliwości, że pan Sands może mieszkać w "pradawnej" budowli dopóki nie zobaczyłam angielskiej jak i niemieckiej wersji tekstu. Wiem, że trop nie jest zbyt dobry ale użyte tam słowa przetłumaczyłabym raczej na "antyczny", lub "starożytny". Czy pan Sands może być aż tak stary by użyć wobec niego takich określeń? A może zamek nie zawsze był jego własnością?
Ktos jeszcze czyta blogi? XD
OdpowiedzUsuńWedług moich statystyk coraz więcej osób. Chociaż przyznam, że to ja nie mam już za wielkich chęci żeby to ciągnąć :<
UsuńJa tam ostatnio czytam tylko blogi. W tym twój
Usuń