Czyli kiedy w grze pojawia się ukryte zadanie...
Cześć wszystkim! Po dłuższej przerwie rozporządzam (przynajmniej tymczasowy) powrót na bloga. Żeby nie przedłużać części wstępnej, w której tłumaczyłabym jak bardzo wyczerpująca okazała się dla mnie w tym roku nauka, chciałabym od razu przejść do tematu dzisiejszego posta! :3
Tak więc jak być może wiecie, do gry zostało dodane tajemnicze zadanie. Wystarczy już kliknięcie na grzybek obok choinki, a ze skalnej szczeliny o wdzięcznej nazwie Szept Aideen wybiega niewielki, czerwony lis. Dla tych którzy nadal zadania nie rozpoczęli tu podaję koordynaty i zdjęcie, aby każdy wiedział jak na nie trafić.
Kiedy spróbujemy porozmawiać ze zwierzątkiem spotkamy się jedynie z cichym warknięciem i jego ucieczką. W takim wypadku wystarczy wylogować się z gry, zalogować ponownie i wykonać tą samą czynność z włączoną opcją dzikiego konia. To ważne żeby za drugim razem przybyć bez ludzkiej postaci, tylko wtedy uda nam się odbyć konwersację.
Lis szybko wyczuwa, że koń ma specyficzny zapach. Nic z tym jednak nie robi i pojawia się nam opcja wyboru pytania. Bez względu na to co klikniemy lis odpowie tym samym zdaniem:
Jestem pozostałością, fragmentem, wspomnieniem kogoś, kto był kiedyś częścią opowieści o drużynie pikseli.Zaraz po tym, poprosi nas o pobawienie się z nim. Tak więc przez następne siedem dni, mamy szukać go po całej wyspie Jorvik w celu otrzymania coraz to nowszych wyzwań. Zapowiada się ciekawie, prawda? Kiedy zaczynałam swoje zadania we wtorek i tego samego jeszcze dnia spotkałam się z liskiem w Dolinie Złotych Wzgórz, ten nasłał na mnie Galopującego Thomsona i kazał przed nim uciekać. Zatkało mnie, no nie powiem, wyścig mam nawet dla was nagrany, ale nie wydarzyło się w nim nic na tyle ciekawego żeby go pokazywać.
Przechodząc już bezpośrednio do snucia teorii chciałabym zacząć od samego sformułowania "drużyna piksli". Nie wiem w jakim stopniu powiązać możemy to z Jeźdźcami Dusz i historią Catherine, która ostatnio ma swoje pić minut, ale sądząc po tym co ostatnio dzieje się w Star Stable i po tym gdzie się znajdujemy, może chodzić właśnie o nią. Nie wiemy jak wiele jeźdźców przejeżdżało wcześniej tą trasą, ani z czyich czasów pochodzi lis, ale osoba ta najprawdopodobniej nie chodzi już po tym świecie. Jedyne co mnie zastanawia to to, że lis rozmawia tylko z końmi. Jego właściciel był samotnikiem, uwielbiał kopytnych przyjaciół czy może sam był koniem?
Kolejnym tajemniczym faktem jest to, że Lisek bardzo lubi wystawiać naszego konia na próby. Pewne jest, że jako połączenie psa i kota w jednym ciele, zwierzęta te bardzo uwielbiają psocić i dokazywać. Z natury są sprytne, ale czy zawierając fragment ludzkiej duszy nadal z premedytacją nasyłałyby na nas duchy?
Będąc zapalonym gamerem, wiele gier nauczyło mnie, że do większości easter egg'ów nie powinno się przykładać większej wagi. Jednak zespół SSO tak bez powodu nie dodałby zadania do gry, nie powiadamiając o tym społeczności. Lisek może mieć swoje zastosowanie w przyszłych zadaniach, może coś symbolizować lub rozjaśniać pewien wątek, który w przyszłości zostanie rozpoczęty, ale z pewnością ma swój cel. Na ten moment pozostaje nam chyba pogodzić się z niewiedzą.
A wy? Co sądzicie o naszym nowym, rudym przyjacielu? Jaki może być powód jego pojawienia się w grze? Dajcie znać w komentarzu! Do następnego postu. Bay!
Myślę że jego właściciel sam był koniem skoro gdy przyjeżdżamy do niego bez opcji dzikiego konia to na nas warczy. Albo on mógł być 'szefem' Galopującego Thomsona coś jak Fripp. Da się to wywnioskować z tego że lisek nasłał na nas Bezgłowego
OdpowiedzUsuńCiekawa teoria z tym szefem, nie wpadłabym na to ;)
Usuń