czerwca 08, 2018

Star Stable: Jak małpy w cyrku


Cześć kochani! Wracam po króciutkiej przerwie w której pomagałam nieco przy innym blogu. Zapraszam więc do czytania ;)

Cyrk

To uwielbiam xD Ledwo coś zapowiem, a to po kilku dniach już w grze. No ale cóż, widać mogę pojechać do Hogwartu na stanowisko Telawney 🔮 Dziś potowarzyszy nam moja koleżanka ze stajni (Vivienne Moonpark - oddałam to konto). Nie wiem jakim cudem zadania zaczęły się u Maji. Wszystko się rozprostowało gdy usłyszałyśmy o tajemniczym koniu biegającym po plaży Moorland. Pojechałyśmy to sprawdzić i rzeczywiście na pomoście stał karo-srebrny szwed. Co zauważyłam to miał piękne fioletowe oczy.
Miał przy sobie liścik  tym gdzie go zwrócić. Oczywiście podjęłyśmy się zadania i odprowadziłyśmy konika na wzgórze. Okazało się, że Yrdis nas nie poznał i zachowywał się jakby pierwszy raz nas spotkał. Na przykład próbował zgadnąć moje imię 😳 



Następnie zaprezentował nam swojego błazna, którego chyba już znacie i poprosił o pomoc w rozłożeniu namiotu.

Vivienne: *czyta* Ptaszysko
Drusi: Boże gdzie ptaszysko? Aha! Ptaszynko nie ptaszysko.
*Dziki śmiech*

Po otwarciu miliarda kartonów w końcu znalazłam tą "szmatę", a gdy Yrdis nie znalazł u nas pomocy rozstawił namiot magią. I jak to on mówił? Voilà!



Pozostało nam tylko powiesić szyld (Który swoją drogą "ciekawie" dopasował się do grzbietu Bulleta) i przetestować wyścig, jeśli można tak nazwać ten zbiór dzikich skrętów.



Targ koni

Za tydzień w Miasteczku Srebrnej Polany.
To tyle kochani. Dziękuję za czytanie. Do następnego postu. Bay!

P.S. Dziękuję za taką aktywność ostatnio 😘

1 komentarz:

Copyright © 2016 Z Dudusiem przez gry , Blogger