Hej! Jak zapewne wiecie od dobrych dwóch miesięcy zajmuje się głównie zakładkami. Postanowiłam więc zapoczątkować serię o moich koniach która będzie takim urozmaiceniem do strony Konie. Chciałam właśnie tam dodać takie opisy ale wyglądało to nie schludnie.
Zacznijmy więc od tego z którym jestem najbardziej związana.
Szczerze to nie wyobrażam sobie teraz zadań bez niego. Po zakupieniu LT w 2015 grałam bardzo mało i nie robiłam zadań dla Star Rider. Po jego zakupie w 2016 roku byłam w niebo wzięta i wtedy pochłonęła mnie gra. Na początku kliknęłam rzecz jasna losowe i otrzymał imię Mirrorprincess ale szybko je zmieniłam. W końcu to miał być ogier. Dziś nie darzę ich tak wielką miłością ale kiedyś uwielbiałam folbluty więc nikogo nie powinno dziwić że kupiłam niego. Zrobiłam z nim praktycznie wszystkie zadania. Pamiętam jak się na niego wściekałam, że nie umiał przeskoczyć przeszkody z czasem jednak nauczyłam się na nim jeździć i zapełnił całą kartę w szafie medalami. Często żeby się na nim wyżyć wjeżdżałam nim pod maszynę z pola Barneya (Okropna ze mnie właścicielka). Z zazdrością patrzyłam jak inni kupują nowe konie, a ja nie miałam sc żeby sobie takiego sprawić. Po jakimś czasie zobaczyłam że to co z nim przeżyłam jest o wiele cenniejsze od tych wszystkich nowych koni. On ma moją wartość sentymentalną. Dziś rzadko na nim jeżdżę bo przeszedł na emeryturę i większość czasu spędza na zielonych łąkach. Czasami go jednak wyciągam żeby powspominać stare dobre czasy. Dziś jak kupuje nowego konia przypomina mi się mała Drusi, która kilka lat spędziła na jednym koniu. Brakuje mi tego wybijającego tyłu i kręcącego się ogona. W końcu największą wartość mają przeżycia, a nie wygląd 😃
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz